Takie poranki to ja lubię! Jak zwykle bardzo wczesna wyprawa na żurawie. Pobudka 3:00. Sam nie wiem jak ja daję radę 😉 Na miejscu jestem jeszcze przed czwartą. Żurawie trzeba podejść po ciemku, bez żadnych latarek, gdy jeszcze śpią. Problemem może być nawet świecący księżyc, który chociaż trochę rozświetla drogę po trudnym terenie ale także zdradza naszą obecność. Szuwary i porośnięte brzegi jeziora umożliwiają ukrycie się przed wzrokiem ptaków. Jest 1 sierpnia. Prognoza pogody dzień wcześniej wróżyła ciekawy poranek. Połowa Polski od strony wschodniej bezchmurna a druga przykryta chmurami. Światełko wschodzącego słońca mogło fajnie oświetlić scenerię. Tylko pytanie czy się to spełni i czy żurawie o tym wiedzą 😉 Przed czwartą jestem na miejscu. Nic nie widać. Nie wiem czy mogę podejść bliżej bo przez wysoko porośnięte brzegi trudno ocenić czy ptaki śpią blisko brzegu czy też trochę w oddali i czy w ogóle są. Szukam swojego wcześniej przemyślanego miejsca i postanawiam rozłożyć statyw, przygotować aparat z wężykiem spustowym, przykryć siebie i sprzęt siatką maskującą i czekać na odrobinę więcej światła.
Fotografowanie żurawi na noclegowisku jest dość trudne. Ciemności powodują, że zrobienie jakiegokolwiek zdjęcia wymaga długich czasów naświetlania i ustabilizowania aparatu na statywie. Można próbować zwiększyć czułość matrycy ale to rodzi niestety tzw. „ziarno”. Długi czas to z kolei poruszenie aparatu lub ptaków i rozmyte obrazy. Niekiedy może i mają swój urok ale dziś chciałem zrobić w miarę wyraźne zdjęcia.
Ok. 4.20 zauważam grupkę śpiących żurawi. Robię parę zdjęć ale wiem, że światła jeszcze jest zbyt mało aby coś dało się z tego materiału zrobić. Mija kolejne kilkadziesiąt minut. Kolejne zdjęcia już ciekawsze.
Okazuje się, że żurawie dopisały. Jest ich może ze trzydzieści sztuk. Większa grupa nocowała kilkaset metrów dalej. Budzą się i są coraz bardziej żywotne. Pomału wstaje świt i pozwala na zmniejszenie czasu naświetlania. Robi się magicznie. To trzeba chociaż raz w życiu zobaczyć. Można tak stać z rozdziawioną gębą i być jak w extazie. Nagroda za wczesną pobudkę. Ile wspaniałych poranków człowiek przesypia? W ogóle uważam, że spanie jest dla mięczaków 😉 😉 😉 Poniżej nagroda dla oczu. Może kiedyś nagram film o magicznych porankach – magiaporanka.pl – tak narodziła się nazwa strony i pomysł na bloga 🙂
Magiczne. Piękne i tajemnicze.