Człowiek od czasu do czasu MUSI … inaczej się UDUSI;-)

Przełom kwietnia i maja to taki okres w roku, gdy marzymy aby więcej czasu spędzać na świeżym powietrzu. Przyroda budzi się. Wokoło jest coraz bardziej zielono. Kwitną drzewa, zalotnie śpiewają ptaki. Jedne gatunki rozpoczynają budować gniazda, inne wysiadują już jaja lub opiekują się dopiero co wyklutymi młodymi. Tak powstaje nowe życie i jednocześnie toczy się walka o jego utrzymanie. Magiczne poranki i zachody nad wodą zachwycają jak zwykle. Niekiedy mgliste i jeszcze bardzo chłodne. Innym razem bardziej pogodne, dające nadzieję na piękny, słoneczny dzień albo pochmurne i deszczowe. Każde na swój sposób ciekawe. W tym roku początek maja znowu nie rozpieszcza nas pogodą. Tych dni pochmurnych i deszczowych jest zdecydowanie więcej. Dodatkowo wieje silny wiatr, zimno smagający nas po twarzy. Bez czapki i deszczówki nie wychodź z domu! Ale co tam? Co nas nie zabije – to nas wzmocni. Kontakt z przyrodą i świeże powietrze jest najlepszym lekarstwem i najlepszą szczepionką na wszystkie wirusy. Oczywiście zdrowy rozsądek też jest potrzebny aby nie dać się zamknąć „na amen”;-)

Jeżdżąc po okolicy dostrzegam zmieniający się krajobraz. Po zamknięciu licznych kujawskich cukrowni powstało na ich terenie sporo firm, które niestety nie cieszą mieszkańców. No, może poza Żninem, gdzie na terenie dawnej cukrowni powstał kompleks konferencyjno-wypoczynkowy. Na pewno warte zobaczenia https://www.cukrowniaznin.pl . Cukrownie w Tucznie i w Janikowie rozbierane i przekształcane na składowiska węgla, odpadów, nawozów i działalność firm utylizacyjnych lub remontowych. Żal, że nie znalazł się lepszy pomysł na wykorzystanie po cukrownianego terenu położonego nad pięknymi jeziorami. Żal, że właściciel przejął, zamknął i zniszczył! Ale podobno to dla naszego dobra, bo cukier to „biała śmierć” a przecież wszyscy chcą naszego zdrowia… 😉

Pola rolników, jeszcze kilkanaście lat temu obfitujące w uprawy baraków cukrowych, zamienione zostały w pola rzepakowe. Na tych polach, niespełna kilometr od jeziora pakoskiego, jak grzyby po deszczu „wyrastają” wiatraki. Powstająca farma wiatrowa zmieni jeszcze bardziej obecny krajobraz. Będzie produkowała ekologiczną energię. Przynajmniej wtedy gdy będzie wiało i się kręciło. Czy wpłynie ona na pobliską faunę i florę? Zobaczymy za jakiś czas. Zwierzęta potrafią przystosować się do zmieniających się warunków. Oczywiście jeśli za bardzo te zmiany nie dotyczą ich bezpośredniego środowiska.

Dostrzegam jeden pozytyw! Jest więcej wody po ostatnich opadach. Zdecydowanie podniósł się poziom wody w jeziorze. Brzeg, po którym jeszcze nie tak dawno chodziłem na spacery, jest już pod wodą. W przybrzeżnej roślinności zadomowiło się wszelkiej maści ptactwo, które z pominięciem przepisów prawa budowlanego, buduje całe osiedla gniazd. To cieszy! Będą lęgi, będą młode, przyroda się odradza. Hurra! 🙂

Poniżej kilka zdjęć z majowej objazdówki pobliskiego terenu wraz z pozdrowieniami dla moich wspaniałych córek, które ostatnio stwierdziły, że się w blogosferze opuściłem;-)

Cieszmy się życiem, które tak szybko przemija i pamiętajmy aby je przeżyć a nie przeżuć;-)

I żeby nie było, że tylko ptaki i ptaki;-)

5 2 votes
Article Rating

Dodaj komentarz:

0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze